W sumie trochę mnie już znacie, więc wiecie na pewno, że jeszcze nie tak dawno temu na samochody pokroju BMW e90 czy e87 patrzyłem z zainteresowaniem równie wielkim co na dietetyczną pepsi i kotlety sojowe leżące na tej zapomnianej przez boga zdrowej półce w naszym osiedlowym spożywczym. Bo jeśli na czymś jest napisane „sojowe” to […]
Artykuł pochodzi z tej strony.